Zróbmy dzisiaj coś od serca. To takie proste!
Czy w dobie elektronizacji każdej dziedziny życia, cenicie sobie fakt, że ktoś, kto był daleko w podróży – w Indonezji czy w Stanach Zjednoczonych lub bliżej, nad Bałtykiem, albo w Bieszczadach – zada sobie ten trud i zakupi pocztówkę specjalnie dla Was? Ba, wyśle ją tradycyjną drogą pocztową z serdecznymi pozdrowieniami? Kto takich małych gestów nie lubi? Ten, kto nie lubi, niech dalej nie czyta! Ten wpis skierowany jest tych, którzy dokładnie wiedzą, z czym wiąże się ta chwila, gdy ze skrzynki pocztowej wyjmuje się pocztówkę od kogoś, kto wysłał ją specjalnie z myślą o nas. Ja takie uwielbiam, podobnie jak grono małych oczekujących, których chciałam Wam dzisiaj przedstawić.
Kartki z odległych i egzotycznych miejsc zawsze są dla nas przeżyciem. I wiem, że to nie muszą być kartki od kogoś bliskiego naszemu sercu. Ja dostałam jakiś czas temu piękną pocztówkę z Wietnamu, bo wygrałam mały konkurs na stronie bloga, którego regularnie czytam. Dała mi ona tyle radości, jak każda inna. A wyobrażacie sobie, ile taka pocztówka może znaczyć dla dzieci? A dla chorych dzieci? Wyobrażacie sobie, że jest taka grupka młodych ludzi, którzy codziennie zaglądają do swoich skrzynek i wyczekują listonosza? Po prostu kochają dostawać listy i kartki! Pamiętacie to ciepło w sercu, kiedy czytaliśmy te serdeczne pozdrowienia?
Dzisiaj święto zakochanych i atmosfera wokół przepełniona miłością. Jedną z tradycji tego święta jest wysyłanie Walentynkowych kartek . W tej atmosferze myślenia ciepło o innych oraz w dobie totalnego zelektronizowania wysyłanych życzeń, wiadomości czy pozdrowień, chciałam Was zaprosić do włączenia się w akcję zwaną Marzycielską pocztą z podróży. Wraz z gronem polskich blogerów podróżniczych zorganizowaliśmy się właśnie w ten dzień, aby pokazać Wam taką akcję i zaprosić do udziału w niej!
Na czym ona polega oraz jak można się w nią włączyć, możecie przeczytać na stronie Marzycielskiej poczty. Nie trzeba w to wkładać wielkiej ilości czasu i energii czy funduszy. Wystarczy zakupić dodatkową kartkę w miejscu, które odwiedzacie lub w miejscu, w którym mieszkacie, wybrać dzieciaka spośród tych wymienionych na stronie, zaadresować i czekać na radość oraz uśmiech, jaki przynoszą te niewielkie promyki przesyłane przez nas. Ja wysłałam kartkę z Krakowa, bo aktualnie nie jestem w podróży. Ty możesz zrobić to samo!
Wyślij kartkę! To takie proste!
A jeśli włączysz się do akcji i uda Ci się wysłać taką kartkę, napisz o tym koniecznie poniżej, niech będzie to znak, że to robimy. Niech niezdecydowani czy przeciwnicy mają dowód, że takie wpisy i akcje nie są rzucaniem słów na wiatr!: D
czwartek, 14. lutego 2013
tak .. choć dzisiaj można znaleźć zdjęcia z widokówek w sieci w kilka sekund .. ale znaczek i stempel z daleko to jest nadal coś magicznego
czwartek, 14. lutego 2013
Tak! Jednak tutaj chodzi tez o to, zebyśmy własnie o tym pomyśleli w prosty sposób: że chodzi o wysłaną kartke. Niekoniecznie musi byc wakacyjna lub z daleka. Ja na przykład swoje kartki wysłałam z Krakowa! Następne pójda z kolejnego miesjca które odwiedzę, ale Toruń, Wrocław czy Berlin, też biore pod uwage, myśląc o wysyłaniu kartki. A Ty wysłales juz swoją?:D
poniedziałek, 18. lutego 2013
Kartki to przeżytek. Dziś wysyła się mms’a – chociaż to miłe dostać coś materialnego, o czym wiemy, że było fizycznie w jakimś miejscu i było dotykane przez wiele rąk.
poniedziałek, 18. lutego 2013
Że kartki to przeżytek się nie zgodzę, bo jednak po powrocie z wakacji zdarza mi się słyszeć:”A czemu nie wysłałaś mi kartki?!”. Uważam, że nie są popularne, ale nie są przeżytkiem. W tej akcji chodzi o taką materialną kartkę, i to kolejny dowód na to, że powyższym nie są. Fakt, że my korzystamy z elektronicznych udogodnień, nie oznacza, że te inne nie są w użytku. :)