Górskie klimaty w centrum Krakowa
Weekend był stosunkowo luźniejszy (czyt. nie-do-końca pracujący) i nareszcie znalazła się chwila na odpoczynek. Znajomi z koła PTTK przy Akademii Ekonomicznej w Krakowie – w ramach tęsknoty za klimatem górskich wędrówek i imprez schroniskowych z czasów studenckich – wymyślili i zorganizowali sobotnio-niedzielną imprezę roboczo nazwaną Śpiewograniem.
Za tą tajemniczą nazwą ukryła się po prostu impreza z gitarami i rajdowymi śpiewnikami pod ręką. Była fantastyczna – zarówno dzięki gospodarzom, jak i gościom. Znalazła się okazja, żeby się spotkać, powspominać, pograć na gitarach, wspólnie pośpiewać (no, to ostatnie to może niekoniecznie ja…), czy wreszcie spróbować pysznych sałatek i ciasteczek bananowych made by Pacynka.
Tak czy inaczej, dużo mógłbym pisać, jak świetnie się bawiliśmy. Tylko po co, skoro całą noc poświęciłem na dość ekstremalne testy mojego nowego aparatu fotograficznego? Poza tym w branży, w której przyszło mi pracować, jest takie powiedzenie, że jeden obraz potrafi zastąpić tysiąc słów.
Niech więc przemówią obrazy (z moim króciutkim komentarzem widocznym po najechaniu kursorem na fotkę). :)
wtorek, 6. lutego 2007
Ja swoich weekendowych zdjęć nie zamieszczę, ale mogę zamieścić w razie potrzeby ksero z psychologii religii, której użyteczność jest skierowana ściśle na narzędzie ideologicznych tortur…