Dzień Niepodległości
Nie, to nie będzie wpis o tym kiczowatym filmie Rolanda Emmericha z połowy lat 90, gdzie kosmitów wykańcza wirus komputerowy. (Ups, czyżbym zdradził komuś zakończenie? A to pech… Nie szkodzi, to i tak jeden z najbardziej absurdalnych pomysłów w filmach pretendujących do miana SCIENCE fiction) :)
Dzisiejszy wpis dotyczy 11. listopada, który spędziliśmy tak, jak przystało na młodzież wychowaną w duchu patriotyzmu. Grając w airsoft. :)
Jak to szło?
Ojczyznę kochać trzeba i szanować
Nie deptać flagi i nie pluć na godło (…)
[Wychowanie, T-Love]
Co ciekawe, wzięliśmy sobie do serca te słowa i jeden ze scenariuszy poświęconych niepodległości różnych krajów (od Savannah po Dien Bien Phu) był poświęcony bitwie, która przyniosła prawdziwą niepodległość Polsce. O ile dobrze pamiętam, to za każdym razem gracze wcielający się w rolę bolszewików – zgodnie z prawdą historyczną – ponosili sromotną porażkę. :)
Wczoraj, nakręcony wtorkowymi niestandardowymi rozgrywkami, spróbowałem jeszcze raz tej symulacji, z inną grupą znajomych. Spodobało się znowu, nawet kompletnie niedoświadczonym osobom. Czuję, że niektóre pomysły z “Dnia Niepodległości” wejdą do naszego airsoftowego kanonu gier.
Ech, cały tydzień pracy przede mną. Ale w perspektywie – sobota lub niedziela w terenie, z repliką i w pełnym oporządzeniu… Aha, ale na piątek Dominik zapowiedział kolejną całonocną Grę w gronie doktorantów.
To ja ten airsoft chyba jednak przełożę sobie na niedzielę. :)))