“Always Look on the Bright Side of Life”
Tak śpiewali przestępcy rzucani lwom na pożarcie. Tak nucili gladiatorzy walczący na śmierć i życie. Takie słowa chodziły po głowie ścigającym się woźnicom rydwanów. I takie motto przyświecało ekipie Monty Pythona kręcącej “Żywot Briana” w największym w Afryce, a trzecim największym na świecie, rzymskim amfiteatrze w El Jem. :)
Dziś druga część zdjęć, po zeszłotygodniowym wpisie Ewy o ruinach Douggi, traktująca o rzymskich zabytkach w Tunezji. Dziś zapraszam na wycieczkę po El Jem i ogromnym, świetnie zachowanym amfiteatrze.
El Jem: Mania wielkości
Jak praktycznie wszystkie rzymskie miasta w Tunezji, tak i Thysdrus – bo taką nazwę za czasów starożytnych nosiło dzisiejsze El Jem – powstał na miejscu punickich osad. Od II wieku naszej ery gospodarka miasta kwitła, opierając się głównie o handel oliwą. Pomiędzy 230 a 238 rokiem n.e. w Thysdrus powstał amfiteatr – trzeci największy na świecie, po amfiteatrze Flawiusza w Rzymie i amfiteatrze w Kapui – mogący pomieścić nawet 35 000 widzów. Skala i rozmach przedsięwzięcia daje wyobrażenie, jakim bogatym i jak ogromnym miastem był Thysdrus, zważywszy, że dzisiejsze El Jem liczy w sumie jakieś 18 000 mieszkańców.
Amfiteatr jest trzypoziomowy, mierzy 30 metrów na wysokość. Kamienne bloki na jego budowę transportowano z kamieniołomów na wybrzeżu, z odległości przeszło 30 kilometrów. Jest wzniesiony na planie elipsy o wymiarach 138 na 114 metrów. Został ufundowany przez prokonsula Gordiana. Ten właściciel ogromnych posiadłości ziemskich i patron artystów, buntując się przeciwko cesarzowi Maximusowi, sam obwołał się imperatorem w tym samym roku, w którym amfiteatr został ukończony. I wkrótce, kiedy rebelia przeciwko Rzymowi upadała, Gordian popełnił samobójstwo, rzucając się na miecz na arenie swojego amfiteatru.
Po upadku Cesarstwa, tereny te przejęli Berberowie, a amfiteatr służył jako ostatnia linia obrony przed arabskimi najazdami. Legenda głosi, że berberyjska księżniczka, Al-Kahina, oblegana w amfiteatrze przez Arabów pod koniec VII wieku n.e., wysyłała ekspedycje podziemnym, wielokilometrowym tunelem do leżącego na wybrzeżu miasta Sullectum (dzisiejszej Salakty) po zaopatrzenie. Dzięki temu nie tylko bez problemu przetrwała oblężenie, ale dodatkowo permanentnie demoralizowała arabskich wojowników, machając do nich z niedostępnych murów świeżymi rybami.
W XVII wieku Arabowie częściowo rozebrali amfiteatr, budując z pozyskanego w ten sposób kamienia wioskę El Jem, a nawet Wielki Meczet w Kairouanie. W czasie II wojny światowej najpierw Luftwaffe, a potem U.S. Air Force miało w El Jem zapasowe lotnisko transportowe. Nie został po nim już dzis ślad. Amfiteatr jednak nadal stoi i mimo burzliwych losów, jest wspaniale zachowany. Nieprzypadkowo zresztą został uznany za jeden z trzech najlepiej zachowanych amfiteatrów na świecie, wraz ze wspomnianym powyżej rzymskim Koloseum i amfiteatrem w chorwackiej Puli.
Można zwiedzić każde z trzech pięter, na których siedzieli widzowie. Można zejść na arenę, jak i pod arenę. Tam właśnie można zobaczyć mechanizmy, którymi na arenę transportowano dzikie zwierzęta. Można zwiedzić lochy, gdzie przestępcy, gladiatorzy i niewolnicy spędzali w przygnębiającej samotności swoje ostatnie chwile, tuż przed tym, jak byli wyrzucani na arenę, by swoją możliwie krwawą i brutalną śmiercią dostarczyć rozrywki rzymskiemu plebsowi.
W 1979 roku – tym samym, w którym Monty Python nagrywał tu sceny do “Żywotu Briana” – amfiteatr został wpisany na listę światowego dziedzictwa UNESCO.
[Not a valid template]
[audio:monty_python.mp3|autostart=yes]