Wielkie żarcie
Chodzę i jem. Chyba więcej jem, niż zwiedzam. Ale ciężko się oprzeć jedzeniu w kraju, gdzie na każdym kroku – w zwykłym warungu i w trochę bardziej wyrafinowanym lesehanie – oferują Ci miliony przepysznych, choć w sumie prostych dań z ryżem lub makaronem. Nazwy dań brzmią egzotycznie:...
Zardzewiały gwóźdź programu
Zaczęło się kiepsko, bo od pobudki o 4:00 (słownie: czwartej) rano. O 4:30, kiedy wsiadaliśmy na wynajęte ojeki, zaczęło padać. A potem… Potem było już tylko gorzej. Wschód słońca nad Kelimutu, na który specjalnie wstawaliśmy o tak barbarzyńskiej porze (dla przypomnienia: 4:00) spędziliśmy...
Daliśmy sie dziś uwieść po raz drugi?
No, może niekoniecznie uwieść, ale zaskoczyć na pewno. Otóż z Ubud mieliśmy wyjechać dzisiaj, a wczoraj wieczorem iść zobaczyć Kecak, rodzaj tańca, o którym pisałam przedwczoraj. Z racji tego, że wycieczka skuterem trochę nam się przedlużyła, bo a to nie tędy droga, a to pod górę, a to deszcz i...
We czwórkę na Bali
Włócząc się po Ubud na Bali, wpadliśmy na pomysł, żeby na stare lata – powiedzmy, w kwietniu 2014 :) – przyjechać tu na miesiąc. Najlepiej w cztery osoby. Możliwe, że w sześć. Spacerując po polach ryżowych tuż za centrum Ubud, zobaczyliśmy dom do wynajęcia na miesiąc za śmiesznie niską...
Daliśmy się dziś uwieść
Być na Bali i nie zobaczyć tutejszego przedstawienia tanecznego, choćby w jednym jego wydaniu, to się nie godzi. Zatem po zameldowaniu się w dość przyjemnym miejscu, zorientowaniu się, co i kiedy jest przedstawiane – udaliśmy się wieczorem zobaczyć Legong dance. W przewodniku przeczytałam,...
Tanah Lot: świątynia na morzu
Religia na Bali jest przedziwną, jedyną w swoim rodzaju odmianą hinduizmu. I jest obecna wszędzie, na ulicy, w sklepie i na polu ryżowym. Zresztą, posłuchajcie sami… A teraz usystematyzujmy sobie powyższy dość chaotyczny film paradokumentalny. Na nasze usprawiedliwienie napiszę, że film był...
Balijskie kurczaki
Wielkanoc już w sumie minęła, ale poniższy obrazek zdecydowanie skojarzył mi się z tymi świętami. :)...
Kolej na Przygody
Ijen. Tutaj wydobywa się rudy siarki wprost ze stoków krateru wygasłego, zalanego toksycznym jeziorem, wulkanu. Miejsce, które na Jawie po prostu trzeba zobaczyć. Wejście na teren krateru Ijen powitało nas dość nieciekawym znakiem. Niezrażeni zakazem – bo przecież wszyscy idą, a i za bilety...
Urodzinowe Bromo
Jakoś nawet przeżyłem brutalną pobudkę o 3:30 tutejszego czasu (Wy w Polsce dopiero kładliście się spać), bo czekała nas niezła atrakcja – park narodowy z wulkanami: Bromo-Tengger-Semeru. Wzięliśmy sobie jeepa na punkt widokowy, żeby obejrzeć wschód słońca z krawędzi kaldery, a następnie...