Marokańska księgowość
Ktoś, gdzieś, kiedyś zarzucił nam, że publikujemy na tym blogu “mało przydatnych informacji”. Może. Z drugiej strony, od co najmniej kilku osób usłyszałem, że planowały budżety według naszych zapisków – i dane pokrywały im się niemal w 100%. W każdym razie Wielkie Spisywanie...
O realizacji planu, którego nie było
Nie wiem, czy pamiętacie, ale kiedy planowaliśmy wyjazd oraz trasę podróży po Maroku, to zdobywanie Jebel Toubkala raczej wykluczaliśmy. Jednak nie twierdziliśmy, że nie strzeli nam do głowy taki pomysł. Zresztą, zdecydowanie nie przygotowywaliśmy się na takie wyjście, na pewno nie ja. A jak do...
Nie będzie Toubkal pluł nam w twarz…
…Ni ducha nas pozbawiał! Wejdziem na niego, będziem tam, Choćby się bardzo stawiał! Od trzech i pół tysiąca metrów nad poziomem morza, gdzie droga długości dwóch kliometrów robi przewyższenia jakieś tysiąc metrów (!), miałem już kompletną głupawkę spowodowaną nie tak znów delikatną chorobą...
Marokańskie opowieści (część druga)
Podróż jest jak gra. Zawsze towarzyszy jej korzyść albo strata, i to zwykle z nieoczekiwanej strony. Zapraszam na drugą część historii z marokańskiej wyprawy. Dziś będzie, jak mawiają Rosjanie, i straszno, i śmieszno. Remember me from yesterday, friend? Tymi słowy zaczepił mnie późnym woeczorem na...
Marokańskie opowieści (część pierwsza)
Podróż to czas magiczny. Godziny jak dni, dni jak miesiące – natłok doświadczeń wypacza pojęcie czasu. Każda chwila podróży wysycona jest zdarzeniami. Ale każda podróż kiedyś się kończy. Nagle nie jesteś w stanie odtworzyć całego jej przebiegu. Jednak pamiętasz ludzi, zdarzenia, dźwięki,...
Gorączka przygotowań
Dawno nie byłem tak nakręcony na wyjazd, jak na ten jutrzejszy. Chyba podobnie czułem się przed Indiami i Nepalem, moim pierwszym poważnym trampingiem. Myślę, że powodów może być kilka. Ciężko mi jednak zidentyfikować ten właściwy… Może to dlatego, że nigdy jeszcze nie byłem w Afryce? Tak,...
Maroko i jego bliskowschodni charakter
O Maroku myślę sobie jak o Bliskim Wschodzie, który tak mocno nas zafascynował, że na kolejną wyprawę wybraliśmy znowu kraj muzułmański. Dwie i pół godziny lotu, zaledwie krok od Europy, ale ma zdecydowanie bliskowschodni charakter ? takie opinie znalazłam o Maroku. Mam nadzieję właśnie ten...
Sahara, Atlas i haszysz
Meksykańską przygodę uważam za zamkniętą i opublikowaną. Czas więc pomyśleć o nowej. Już za miesiąc Maroko, czyli – jak w tytule – Sahara, Atlas i haszysz. Jedziemy na krótko, bo raptem na dwa tygodnie. Ale zarówno dla mnie, jak i dla Ewy będzie to pierwszy raz w Afryce. Może (jeszcze)...