Metro w Singapurze
W tak zwanym międzyczasie kiedy Tomek przygotowywuje zdjęcia, ja w racji końca wakacji wspominałam jeszcze raz nasze ostatnie. Odkąd swój wolny czas spędzam na poznawaniu nowych zakątków świata i odkąd blogi stały sie tak popularnym dokumentowaniem wyjazdów dla wielu osób, śledzę wątki różniastych blogów podróżniczych i co jakiś czas trafiam na miejsca, które sama odwiedziłam. I jakoś ostatnimi czasy jak bumerang wraca Singapur.
W zasadzie nie spędziliśmy tam zawrotnej ilości dni, nie zobaczyliśmy wszystkiego i nie “zaliczyliśmy” wszystkich atrakcji, ale to co mieliśmy w planie i co chcieliśmy tam zrobić ? udało się zrealizować.
Tym co zdecydowanie pozytywnie zaskakuje w tym najbardziej zaludnionym miejscu na świecie, jest świetnie rozwinięta komunikacja, zarówno naziemna jak i podziemna, czyli metro. I w tym ostatnim właśnie, zauważyłam dwie rzeczy, które wróciły mi na myśl dziś: bezpieczeństwo oraz nowe pokolenie.
W metrze Tomek z zapartym tchem oglądał filmik na temat bezpieczeństwa pod ziemią. W szczegółowy sposób pokazano porady o tym jak zachowywać się w różnych sytuacjach między innymi np. zauważenia bagażu porzuconego w wagonie. Film profesjonalnie przygotowany, sytuacja jak z życia wzięta, dokładny opis tego do kogo i w jaki sposób zwrócić sie o pomoc, gdzie w wagonie można znaleźc telefon, który umożliwi nam zgłoszenie takiego faktu czy choćby napadu lub kradzieży. Nie zauważyłam jednak, żeby ten film oglądali mieszkańcy Singapuru. Dla turysty z Krakowa, gdzie metra nie ma, taki film w takim miejscu to atrakcja. (Choć ostatnimi czasy ktoś wspominał mi o pojawieniu sie filmów o podobnej tematyce właśnie w komunikacji miejskiej w Krakowie, tylko póki co w autobusach.) W każdym razie taki film to dla turysty z Krakowa na pewno coś nowego. Tomek oglądał. Pewnie trochę z ciekawości, trochę na zapas z nadzieją, że informacji tam zdobytych nie bedzie musiał wykorzystać w praktyce. W końcu w obcym kraju dobrze wiedzieć co i jak. No dobrze, powiecie , że mieszkańcy i codzienni bywalcy metra znają ten film na pamięć?
Mnie to zastanowiło. Dochodzę bowiem w ten sposób do wspomnianego wcześniej nowego pokolenia. Nowe pokolenie, do którego należą tam wszyscy, nie tylko młodzież. Spoglądałam na towarzyszy “podróży” i zastanawiałam się czy ktokolwiek z osób obok, zauważyłby w wagonie taki niewinnie wyglądający tobołek. Dlaczego się zastanawiam? Bo tam większość, jeśli nie wszyscy, bo licząc turystów to nie wszyscy;), siedzi z nosem w telefonie tudzież innym mały urzadzeniu i gra! Oni tam wszyscy grają. Młodzi jeżdżą tam nie tylko ze słuchawkami na uszach, co już u nas też nie dziwi, ale i z urządzeniami w rękach. Grają. Pani obok mnie, “na oko” po 40-tce ? gra. Młodzi niedaleko ? grają. Plaga jakaś?? Myślę, że styl zycia tamże. Coś czego u nas jeszcze nie ma. Bo że się pojawi to dla mnie pewniak, kwestia czasu, a nie argumentacji czy tak będzie czy nie.
Kiedy tak się jedzie i te dwie rzeczy zaobserwuje, można się zastanowić czy te filmy nie są skierowane przypadkiem do turystów. :)
czwartek, 3. września 2009
Tomek zdjęć nie przygotowuje, bo nie ma kiedy. :P A pod tą tabliczką z metra, którą zamieściłaś na końcu wpisu, powinien być ten podpis, który widzieliśmy na koszulkach u turystów: Singapore: Fine City.
czwartek, 3. września 2009
Ty sie juz brakiem czasu nie wymawiaj. Raczej Ci sie nie chce!:P