Plany na miesiąc
Przyznaję się. Popełniłem błąd taktyczny i zacząłem planowanie trasy po Sumatrze od czytania przewodnika. Po sprawdzeniu lotów z Krakowa, rzeczywistość zmusiła mnie do zmodyfikowania planu. Bo po prostu nie idzie się normalnie dostać z Singapuru do Banda Acech, gdzie – wg pierwotnych planów – mieliśmy zacząć nasz urlop.
Zaczynamy więc w Medan. Może i dobrze, bo od razu zorientujemy się w komunikacji na wyspie. Z Medan do Banda Aceh dostaniemy się samolotem lub nocnym autobusem, który podobno jeździ. Po zwiedzeniu miasta, promem dostaniemy się na Pulau Weh, by w okolicach Ibohi i Sabang zrobić pierwsze nurkowania. W ogóle ten wyjazd zapowiada się na mocno nurkowy. W końcu wleczemy ze sobą na drugi koniec świata cały sprzęt. ;)
Po powrocie do Medan (nie ma wyjścia…), w planach mamy Tangkahan (dżungla i słonie), Bukit Lawang (dżungla i orangutany) i Berastagi, ewentualnie Lau Kawar, skąd wybierzemy się na wulkan Sinabung.
Zahaczymy też o Peceren, kulturalne centrum Batak Karo. Następnie z Parapat łodzią dostaniemy się na Pulau Samosir, wyspę na jeziorze Toba. Plan jest taki, by parę dni spędzić w Tuktuk, poznać kulturę Batak Toba i pojeździć trochę na motorach po wyspie. W ogóle region Danau Toba jest interesujący, bo drzemiący pod jeziorem wulkan 25 tysięcy lat temu prawie zniszczył ludzkość. Ale o tym innym razem. Cierpliwości. ;)
Nie wiem, czy uda nam się z regionu Danau Toba dostać bezpośrednio do Singkil, czy też będziemy musieli wrócić do Medan. Tak czy inaczej, z Singkil promem dostaniemy się na Pulau Balai, a stamtąd łódką na Tailana, prywatną (!) wyspę z centrum nurkowym, gdzie – bez prądu i zasięgu komórkowego – spędzimy minimum tydzień na nurkowaniu i obżeraniu się (tak, dokładnie tego słowa chciałem użyć) seafoodem. Będzie jak 2 lata temu na Togeanach! ;)
W zależności od tego, jak bardzo zmęczeni/rozleniwieni będziemy po tygodniu nurkowania, mamy podróżniczą alternatywę. W pierwszej opcji popłyniemy na Pulau Nias, zanurać jeszcze trochę, a stamtąd do Sibolga, by szybko i bezboleśnie dostać się do Bukittinggi. W opcji nr 2 (dłuższej, ale turystycznie ciekawszej) wrócimy do Singkil, by przez Sipholon, Sipirok i Bonjol – gdzie przekroczymy równik – dotrzemy do Bukittinggi.
Bukittinggi to wypadówka na wszelkiego rodzaju trekkingi. Czekają tam nas kanion Sianok i Batu Sangkar, centrum kultury Minangkabau. Planujemy też trekking z Puncak Lawang do jeziora Maninjau.
Kończymy zwiedzanie Sumatry w Padang, gdzie z lotniska łapiemy Kuala Lumpur. Wiem, zostało jeszcze całe południe wyspy. Ale miesiąc to mało, by odpocząć, a równocześnie dokładnie poznać te miejsca, w których się zatrzymamy. Czasem mniej znaczy więcej.
A teraz śmigam się dopakować i odstawić Morrisa do dziadków. Dziś popołudniu wylatujemy do Singapuru, jak Ganesh pozwoli. ;)