Wspomnienie tygodnia: Trynidad – rum, salsa i ryba z wielkimi oczami!
Wakacje kubańskie były w zasadzie spełnione już w tym miejscu. Dalej pociągnęła nas wyłącznie czysta i babska ciekawość świata. Miejsce urokliwe, jedzenie pyszne, piasek na plaży Ancon biały jak mąka, a rum i pina colada smakowały tam jak nigdzie indziej. Czego chcieć więcej, żeby odpocząć?
A ryba z wielkimi oczami? Hmm… bo z mieszkaniem w prywatnych kwaterach łączy się też możliwość skorzystania z domowego, kubańskiego jedzenia. My oczywiście nie przepuściłyśmy takiej okazji. Właśnie w Trynidadzie zjadłyśmy pyszną rybę, przygotowaną przez naszą gospodynię, która wylądowała na talerzu w całości. Miała wielkie oczyska i z ust wystawał jej język! Fuj! Zdjęcia nie było, ale dobrze, że rum był blisko. A później już tylko pląsy w kubańskich rytmach. Tutaj zdjęć też nie mamy za wiele, bo na wieczorne potańcówki, sprzętu nie zabierałyśmy. Wystarczyły dobre humory, lekcje salsy w Polsce i …rum!
[Not a valid template] [audio:elkilo.mp3|loop=yes|autostart=yes]
niedziela, 28. lipca 2013
czy to prawda, ze jadąc na Kubę trzeba mieć wykupione noclegi w hotelu? Czy prywatne kwatery miałaś już zarezerwowane w Polsce? czy organizowane były na miejscu?
poniedziałek, 29. lipca 2013
Aneto, w 2008 byl taki wymog do wizy: trzeba bylo miec miedzy innymi jedna rezerwacje. A ze najprosciej bylo nam wybrac i zaklepac pierwszy nocleg, to tak zrobilysmy. Teraz polecam dopytac w ambasadzie, bo minelo 5 lat i moglo sie to zmienic. Pozdrawiam!