Wspomnienie tygodnia: kubańskie fury!
Tak! Kuba to były te jedne z fajniejszych wakacji! Był to wyjazd wyłącznie damski. Z moimi przyjaciółkami fascynowałyśmy się w tamtych czasach salsą, więc destynacja była jakby z góry zaplanowana. Tak też się stało, że kiedy u nas w kraju było pochmurno, deszczowo i zimno, my zdecydowałyśmy się wyruszyć na gorącą wyspę, żeby tam nie tylko skorzystać z promieni słońca, ale przede wszystkim zatańczyć z prawdziwym z krwi i kości Kubańczykiem salsę!
Wyjazd miałyśmy konkretnie zaplanowany, bo nie było nań wiele czasu i funduszy. Miałyśmy swoje założenia co do tych wakacji: potańczyć salsę, odpocząć, pozwiedzać w tak zwanym międzyczasie piękne rejony i przede wszystkim, zazębić przyjaźń polsko-kubańską. Nie przewidziałyśmy jednego, że dodatkowo wypijemy tam sporo rumu.:D
Po Kubie nie jest łatwo przemieszczać się środkami transportu publicznego, tymi samymi, którymi poruszają się mieszkańcy wyspy. Nie, no można miejskim autobusem gdzieś tam dotrzeć, ale na przykład między miastami: Santiago de Cuba a Trynidad, należy korzystać z konkretnych linii autobusowych przeznaczonych dla turystów. I nie ma mowy, żeby pojechać innym autobusem, bo tak chcemy. Nie sprzeda nam nikt na taki autobus biletu i już.
Można natomiast, i nam udało się to przetestować, złapać stopa! Po kilku godzinach oczekiwania na autobus w miejscu hodowli krokodyli i przygodzie z autobusem, który nie zatrzymał się, żeby nas zabrać trzeba było działać szybko. Z jako taką znajomością hiszpańskiego, udało się nam (przy pomocy lampy błyskowej z roweru) zatrzymać iście amerykańską ciężarówkę…i tylko jednej rzeczy żałuję: że nie zrobiłyśmy sobie zdjęcia z nią i oczywiście z Panem kierowcą!:D
A skoro jesteśmy już w temacie transportowym to zobaczcie czym tam się jeszcze jeździ! Tak! To nie obiekty muzealne tylko krążowniki kubańskich szos!
[Not a valid template] [audio:cubano.mp3|loop=yes|autostart=yes]
niedziela, 11. września 2011
Utwór świetny!!!! Fury też niezłe.
A coli i wody w słonikach zupełnie się nie spodziewałam, miałam nadzieję na coś niedozwolonego, zwłaszcza w tej czerni ;)
Jak można subskrybować Twoje nowe posty – ale nie przez facebook tylko e-mail?
niedziela, 11. września 2011
Cieszę się, że Ci się podoba blog. Jeśli ten Twój adres mailowy, który podajesz w komentarzach, jest aktualny – to dopisałem go do listy subskrypcyjnej. Będziesz otrzymywać informacje o wpisach na skrzynkę.
niedziela, 11. września 2011
Będzie takich więcej właśnie we wspominkach z Kuby.:D A dzięki Tomka interwencji będziesz od razu o tym wiedziała!
poniedziałek, 12. września 2011
Dzięki :) Adres jest aktualny, to do następnego :)