Migawki z trekkingu
Dzisiaj wracalismy z trekkingu do Pokhary… na dachu lokalnego autobusu (to juz wchodzi nam w krew:)), a w mojej pamieci przesuwaly sie obrazy i odczucia z calego tygodnia.
Widoki, ktore codziennnie podziwialismy przerosly moje wrazenia ze wszystkich zdjec, ktore ogladalam przed wyjazdem. Kazdego dnia mijalismy pielgrzymow zmierzajacych do Muktinath, gdzie sa swiatynie buddyjskie i hinduskie.
Po drodze spotykalismy turystow z calego swiata i sluchalismy ich historii i rad. Trafilismy do klimatycznych tybetanskich lodge`y, skad nie chcialo sie wychodzic, bo gospodynie witaly nas z niewiarygodnym usmiechem i przygotowywaly przepyszne potrawy. Pilismy zimne piwko kapiac sie w goracych zrodlach w Tatapani, gdzie udalo nam sie zakosztowac iscie trekkingowego odpoczynku.
Ogladalismy wschody i zachody slonca, czasem drzac z zimna, a czasem spokojnie zmierzajac w kierunku miejsca na nocleg. Przechodzilismy przez wioski, w ktorych moglismy natknac sie na codzienne zycie Nepalczykow, albo tez kupic setki pamiatek. Zajadalismy sie przetworami z jablek w Marpha, gdzie jest centrum produkcji z tych owocow.
Codziennie taszczylismy na swoich barkach nasz dobytek trekkingowy, patrzac z podziwem na porterow, ktorzy zwykle niesli po 2-3 takie plecaki. Wczoraj zlapala nas burza a zaraz po tym Gorephani przywitalo nas przepieknym widokiem i… cieplym piecem na srodku jadalni w kolejnej lodge`y.
Z usmiechem witalismy znajomych “trekkers`ow”, ktorzy podobnie jak my pokonywali te trase. Dosc czesto osiolki z towarem na grzbiecie, przepychaly sie z nami na szlaku, torujac sobie droge. Przechodzilismy przez wiele mostow, albo szlismy szerokim korytem wyschnietej o tej porze rzeki Kali Gandaki.
Zostawalismy dluzej tam gdzie nam sie podobalo, bo nie mielismy przewodnika, ktory by wyznaczal nam trase. Czesto wedrowalismy zupelnie sami, a wokol nas byly tylko gory, zadnego czlowieka, gdzies w oddali tylko malenkie domki kolejnej wioski…
Zlapalismy bakcyla, by tu powrocic:)
wtorek, 27. marca 2007
w Bieszczady bliżej, a jak nie chcesz spotykać ludzi na szlaku to polecam bystrzyckie i orlickie. Ni żywego ducha :D
czwartek, 29. marca 2007
ciekaw jestem na jakim miejscy będziesz podróżować krakowskim MPK…
Pozdrawiam!!!
piątek, 6. kwietnia 2007
Bieszczady tez lubie i znam. Przesle Ci pare fot z naszego treku, to sama stwierdzisz, czy z tego zestawienia (bystrzyckie i orlicke vs himalaje) warto rzeczywiscie wybrac Bieszczady… :))